Świetna droga. Nietrudny, ale czujny start, potem lekko i na zakończenie siłowe wyjście przez okapik. Przed ostatnim wyjściem na wierzchowinę żałowałem, że wziąłem tylko jednego mikrusa.
Moja pierwsza bardziej wymagająca (powyżej VI) tradowa droga, całkiem przyjemny kawałek wspinu, choć do trudniejszego wspinania na własnej trzeba mieć kugelsak z metali ciężkich - wyjście za okap było dla mnie nowym rodzajem metafizycznych doznań.
Jest to moje drugie przejście tej drogi na kościach. Dziś droga puściła mnie przy pełnej lampie. Nie będę ukrywał, że jest to moja ulubiona droga, którą zrobiłem na kościach i będę miał zamiar do niej wracać.
Według mnie droga VI bez plusika. Nie jestem pewien ale chyba coś się tam oberwało w okapie (jednak nie wpływa to wycenę).
Polecam wszystkim jako obowiązkowy punkt na Ciosowej.