|
|
|
:: Przejścia - Świat :: |
| Przejścia w rejonie Alpy - Grand Capucin |
Rejon |
Droga, wycena, styl |
Data przejścia |
Autor przejścia |
Alpy - Grand Capucin | Voie des Suisses 6a OS | 2008-07-23 | Maciek, payek, Tadeusz | Poprzedniego dnia podjęliśmy pierwsza próbę, ale mocny i mroźny wiatr nie pozwolił zaatakować Wielkiego Mnicha. Tym razem wiało trochę słabiej, aczkolwiek rękawice na stanach były niezbędne. Tego dnia na "Drodze Szwajcarów" było 5 zespołów (każdy z innego kraju), niestety przez to spędziliśmy godzinę w korku. Mimo wszystko warto było, nigdy jeszcze nie wspinałem się na tak piękny szczyt. Potężny monolit o pomarańczowych barwach, dumnie wyróżniający się z otoczenia, tak mocno nas zmagnetyzował, że nikt nie miał wątpliwości, iż wycofa nie wchodzi w grę. Pierwszy wyciąg jest trochę kruchy, ale następne 10 to wspinaczka w litym granicie, logiczną linią wśród licznych rys, zacięć i kominków, wieńczących drogę na szczycie bliskim 4000 m.npm. Dochodząc do wyciągu A0/6b+ postanawiamy obejść go klasycznie tak jak poprzedni zespół (włoski), łącząc się z drogą "O sole mio". Pik osiągamy tuz przed zachodem słońca, po którym temperatura szybko spada poniżej zera. W sumie wyszło 23 godziny górskiej akcji: 3,5 godz podejścia po lodowcu + stromy śnieżny kuluar, 11,5 godz wspinu, 5 godzin zjazdów (wiatr skutecznie zwiewał liny, klinując gdzie się da, przez co tracimy 10m nowiutkiego mamuta:( ), 3godziny powrót do namiotu. Kapucyn był głównym celem naszego wyjazdu, który szczęśliwie udało się zrealizować ostatniego dnia/doby:) Przepraszam, że tak się rozpisałem, ale trudno mi ująć tak piękną alpejską przygodę w dwóch zdaniach. |
|
|
|

(C) 2004 - 2024. Herman & Zioło, Ksawię |
|
|