|
|
:: Przejścia - Świat :: |
| Przejścia użytkownika Maciek Domanski, Agnieszka Domanska |
Rejon |
Droga, wycena, styl |
Data przejścia |
Autor przejścia |
Poke-O-Moonshine, Adirondack Mountains, NY, USA | Cirrosis (Marskość wątroby) 5.9+ OS | 2005-08-13 | Maciek Domanski, Agnieszka Domanska | Oprócz Menace to Sobriety, zrobiliśmy też z Agnieszką (córką) dwie drogi kilkuwyciągowe: Paralysis (Paraliż), 5.8 i Cirrosis (czyli Markość Wątroby) , 5.9+. Obie piękne, idące długimi pionowymi rysami, tu i tam z lekkim przewieszeniem, które przechodzi się w dużej mierze techniką Dűlfera, zwaną tutaj „lay-back”. Mimo relatywnie niskiego stopnia trudności napociłem się trochę, zwłaszcza, że prowadziłem na własnej asekuracji, co jak wiadomo nie jest przyjemne przy Dulfrze. W dodatku cechą tego regionu jest wysoka temperatura i bardzo wysoka wilgotność powietrza w lecie, co powoduje, że dłonie ma się ciągle mocno wilgotne. Trudno tu spotkać przeciwników używania magnezji. Mówi się, że część wyginęła, a reszta zmądrzała, ha, ha! Wyjazd był rekonesansowy i całkowicie udany, chociaż wróciliśmy do domu późno w nocy, głodni i zmęczeni. Pozdrówcie Góry Świętokrzyskie! Maciek |
| Killarney, Ontario, Canada | Aggravation 5.9 OS | 2005-07-18 | Maciek Domanski, Agnieszka Domanska | W ramach rodzinnych wakacji zrobilismy z corka (16 lat) kilka „klasykow” w rejonie Jeziora Huron (Wielkie Jeziora). Oprocz Aggravation zrobilismy tez Pyramide, oficjalnie 4 wyciagi ( wyrobilismy sie na 3, przy 60metrowej linie) o trudnosciach 5.7. Agnieszka sie dopiero zaczyna wspinac. To byl jej debiut na drogach kilkuwyciagowych i pieknie jej poszlo. Killarney ma piekna skale, kwarcyt, bialy jak snieg, duzo bielszy nawet od wapienia w Calanques. Az razi w oczy. Asekuracja calkowicie tradycyjna (kostki, friendy), ale dobra. Dostep do drog jest tylko od strony wody, co dalo dodatkowa okazje na przejazdzke rodzinnym canoe. Zrobilismy tez kilka krotkich drog o trudnosciach 5.9, 510 i 511 w zatoczkach nad samymi wodami Jeziora Huron, na George Island i w Killarney Bay. Bez watpienia pierwsze przejscia (chciaz czesc na wedke), o co tutaj nietrudno: ludzi tu malo a skal cale kilometry. Powrot canoe przez wzburzone wody jeziora do obozu dostarczyl chyba wiekszych emocji niz samo wspinanie. |
|
|
|