:: Menu ::
:: Sponsorzy ::
:: Partnerzy ::



RS Active










9a

Dynamik


:: Pogoda ::
Prognoza ICM UM
Prognoza ICM COAMPS


:: Przejścia - Świat ::
Przejścia użytkownika Maciek Domanski
Rejon Droga, wycena, styl Data przejścia Autor przejścia

L’amphitheatre, Kamouraska, Quebec, CanadaSurprise Pocket 5.11c RP 2005-09-04Maciek Domanski
Na początek gratulacje dla Witka Ślusarczyka za przejścia w Hiszpanii (patrz, wpisy wyżej). Jak widać recepta „małe jasne dla równowagi” działa niezawodnie! Co do Kamouraski, wspinaczka odbywa się tu w tak pięknej scenerii, że dużo czasu wspinacze tracą na zachwyty otoczeniem (krótka charakterystyka rejonu znajduje się powyżej w opisie La princesse des neurones). Surprise Pocket, 511c, to w wolnym tłumaczeniu “Dziurka niespodzianka” i rzeczywiście kluczowe chwyty, które są potrzebne do przejścia przewieszki są ukryte. Trudno to przejść OS. W każdym razie, ja się musiałem przystawić dwa razy. Oprócz tego, udało mi się zrobić jeszcze Le monde a l’envers, 511a (OS), La complicite, 5.11a (OS), i Pericoloso sporgersi, 5.11c (znów niestety RP).

Rumney, New Hampshire, USABlack Mamba 5.11c RP 2005-08-21Maciek Domanski
Rumney to naprawde piękny rejon, godzien polecenia każdemu kto przebywa na wschodnim wybrzeżu USA. Dróg jest zatrzęsienie -- Tomek Samitowski, który przebywał tam kilka tygodni tego lata nie zdołał „obskoczyć” wszystkich ważniejszch dróg. My oczywiście tylko liznęliśmy kilka ścian. Po pierwszym pobycie w początkach sierpnia tak nam zasmakowało, że pojechaliśmy jeszcze raz. Pogoda tym razem nie dopisała. Padało przez dwa dni pobytu, a na dokładkę było bardzo parno. Całe szczęście, okapów tam nie brakuje. Wspinaliśmy się głównie na Orange Crush Wall. To jedna z kilku ścian w Rumney. Jej główną ozdobą jest słynny już na całe wybrzeże The Predator, 5.12d (chyba „d”) biegnący zacnym okapem w kształcie baaaardzo długiego i ostrego dziobu okrętu. Wywieszona jest tak, że trudno na nią patrzeć bez skręcenia karku. Przymierzyłem się kilka razy do innej ozdoby ściany – „The Crusher”, 5.11d i jak sama nazwa wskazuje, doświadczenie było.. miażdżące dla mojego ego. Całe szczęście, nie byłem jedynym, któremu się nie udało. Z całego towarzystwa, drogę przeszli tylko Witek Ślusarczyk i Tomek Samitowski (i to chyba po dwa razy..). Chodzili też oczywiście na trudniejszych drogach – 5.12, ale czy warto o tym pisać? Mnie udało się zrobić Black Mamba, 511c -- długą na pełny wyciąg linię wijącą się łagodną serpentyną i wychodzącą przez „okno” w okapach. Nie padła niestety od razu. Problemy miałem od początku. Z samego rana ściana była mokra na dole – napadało trochę przez „okno”. Później droga też była wilgotna, ale jakoś się wpasowałem. Niestety, przy pokonywaniu pierwszej przewieszki urwał mi się kawał kluczowego chwytu (całe szczęście, sporo go jeszcze zostało) i zaliczyłem krótki lot. Drogę skończyłem mimo wszystko w celach „poznawczych”, ale w brzydkim stylu -- mocno się napociłem. Druga przystawka, po jakichś dwóch godzinach poszła za to jak z płatka – ściana trochę podeschła, no i oczywiście znałem już kluczowe miejsca. Oprócz tej drogi, padło jeszcze 5 innych w tej samej ścianie o trudnościach 5.9, 510a, 5.10c, 511a i coś tam jeszcze, w tym jedna na New Wave Wall. W sumie bilans może niezbyt imponujący, ale zmęczyłem się zdrowo i to chyba najważniejsze. W trakcie tego wzjaydu Agnieszka Domanska przeszla swoje pierwsze 5.10.

Val David, Mount King, Laurentides, QuebecThe Crown 5.8 OS powiedzmy 2005-08-13Maciek Domanski
Val David to najbardziej popularny ogródek wspinaczkowy w pobliżu Montrealu. Leży ok. 110km od miasta (ok. 1 godz. drogi autostradą) w Górach zwanych Laurentides (po angielsku Laurentian Mountains) podobnych trochę do Gór Świętokrzyskich. Jest tu kilka ścian, w sumie na pewno ponad 100 dróg o długości do 100m i o różnym stopniu trudności. Mount King to miejsce gdzie znajduje się słynna ostatnio ryska „La Zebree”, 514a (?), jedna z dwóch tego rodzaju na świecie (jak dotąd doczekała się jednego przejścia PP – zobacz wpisy na necie). „The Crown” nie jest oczywiście najtrudniejszą drogą. To tylko 5.8 (na moje oko, stara solidna tatrzańska VI), ale jest bardzo piękna i powietrzna, zwłaszcza na trzecim wyciągu, który stanowi właściwą „Koronę”. Jest prawdziwym ukoronowaniem ściany King (stąd pewnie nazwa). Trudno tu mówić o przejściu OS tym razem, bo przeszedłem tę drogę po raz pierwszy w końcu lat 80 tych i od tego czasu przechodziłem ją już co najmniej 20 razy, w tym 2 razy samotnie. Ale jest to chyba najpiękniejsza droga na ścianie King, wiec ją tu wpisuję. Pierwsze dwa wyciągi można robić używając różnych wariantów, od 5.8 do 512. Ja zwykle wybieram 5.10. Asekuracja częściowo stała (plakietki), częściowo własna (trad.). Na 3-cim „koronującym” wyciągu asekuracja jest całkowicie własna, ale mimo dużej ekspozycji komfortowa. Val David to najbardziej popularny ogródek wspinaczkowy w pobliżu Montrealu. Leży ok. 110km od miasta (ok. 1 godz. drogi autostradą) w Górach zwanych Laurentides (po angielsku Laurentian Mountains) podobnych trochę do Gór Świętokrzyskich. Jest tu kilka ścian, w sumie na pewno ponad 100 dróg o długości do 100m i o różnym stopniu trudności. Mount King to miejsce gdzie znajduje się słynna ostatnio ryska „La Zebree”, 514a (?), jedna z dwóch tego rodzaju na świecie (jak dotąd doczekała się jednego przejścia PP – zobacz wpisy na necie). „The Crown” nie jest oczywiście najtrudniejszą drogą. To tylko 5.8 (na moje oko, stara solidna tatrzańska VI), ale jest bardzo piękna i powietrzna, zwłaszcza na trzecim wyciągu, który stanowi właściwą „Koronę”. Jest prawdziwym ukoronowaniem ściany King (stąd pewnie nazwa). Trudno tu mówić o przejściu OS tym razem, bo przeszedłem tę drogę po raz pierwszy w końcu lat 80 tych i od tego czasu przechodziłem ją już co najmniej 20 razy, w tym 2 razy samotnie. Ale jest to chyba najpiękniejsza droga na ścianie King, wiec ją tu wpisuję. Pierwsze dwa wyciągi można robić używając różnych wariantów, od 5.8 do 512. Ja zwykle wybieram 5.10. Asekuracja częściowo stała (plakietki), częściowo własna (trad.). Na 3-cim „koronującym” wyciągu asekuracja jest całkowicie własna, ale mimo dużej ekspozycji komfortowa.

Poke-O-Moonshine, Adirondack Mountains, NY, USAMenace to Sobriety 5.10b OS 2005-08-13Maciek Domanski
Poke-O-Moonshine, to piękna granitowa ściana leżąca w Górach Adirondacks, w stanie Nowy Jork, okolo 130 km od Montrealu. Dojazd, razem z przekraczaniem granicy (amerykańscy celnicy sa raczej upierdliwi, nawet dla Kanadyjczykow, mimo, że ruch na granicy jest bezwizowy) zajął nam w sumie 1,5 godz. ściana jest szeroka na ok 1 km i oferuje duży wybór dróg, od 1 do 6 wyciągów o różnych skalach trudności. Skała piękna, mocna, o wyraźnie zaznaczonych ciosach, pionowzch i przewieszonych zacięciach i długich rysach częściowo typu off-width (rozszerzjące się na zewnątrz). Asekuracja w większosci tradycyjna (kostki i friendy). Stanowiska są na większości wyciągów już stałe. Jest też szereg dróg ospitowanych, głównie płytowych. Menace to Sobriety jest taką właśnie drogą. Płyta z małymi, tnącymi palce chwycikami. Nazwa, w wolnym tłumaczeniu oznacza „Zagrożenie dla trzeźwości” i ma związek z nazwą całej ściany. Poke-o-Moonshine, to po polsku „Dziabnąć bimbru”. Stąd wiele dróg ma tradycyjnie nazwy związane z alkoholem, lub chorobami alkoholowymi.


(C) 2004 - 2024. Herman & Zioło, Ksawię