Sukces na drodze był ciężko wypracowany. Sama droga jest bardzo ciekawa i wymagająca. Dużym minusem jest to że chwyty kasują skórę. Jeszcze nigdy nie musiałem odstawiać takiego baletu nogami i nie spadałem tak blisko końca. A do poprowadzenia zmotywował mnie doping Ani i zaczynający padać deszcz (ostatnia przystawka wyjazdu). jest to prawdopodobnie pierwsza VI.5 kogoś z ŚKA więc się chwalę:) Na tym samym wyjedzie padła Lipczyńska VI.2+ OS (bardzo ładna i wymagająca droga, musiałem się mocno sprężyć) Ania w tym czasie poprowadziła siłowo-wysięgową Kakofonię VI.2+. Dodatkowo w błyskawicznym tempie (pierwsza próba prowadzenia po wędkach) rozprawiła się z klasykiem Dupy Słonia - Lewy Meningitis VI.3