|
|
|
:: Przejścia - Świat :: |
| Przejścia drogi Black Mamba |
Rejon |
Droga, wycena, styl |
Data przejścia |
Autor przejścia |
Rumney, New Hampshire, USA | Black Mamba 5.11c RP | 2005-08-21 | Maciek Domanski | Rumney to naprawde piękny rejon, godzien polecenia każdemu kto przebywa na wschodnim wybrzeżu USA. Dróg jest zatrzęsienie -- Tomek Samitowski, który przebywał tam kilka tygodni tego lata nie zdołał „obskoczyć” wszystkich ważniejszch dróg. My oczywiście tylko liznęliśmy kilka ścian. Po pierwszym pobycie w początkach sierpnia tak nam zasmakowało, że pojechaliśmy jeszcze raz. Pogoda tym razem nie dopisała. Padało przez dwa dni pobytu, a na dokładkę było bardzo parno. Całe szczęście, okapów tam nie brakuje. Wspinaliśmy się głównie na Orange Crush Wall. To jedna z kilku ścian w Rumney. Jej główną ozdobą jest słynny już na całe wybrzeże The Predator, 5.12d (chyba „d”) biegnący zacnym okapem w kształcie baaaardzo długiego i ostrego dziobu okrętu. Wywieszona jest tak, że trudno na nią patrzeć bez skręcenia karku. Przymierzyłem się kilka razy do innej ozdoby ściany – „The Crusher”, 5.11d i jak sama nazwa wskazuje, doświadczenie było.. miażdżące dla mojego ego. Całe szczęście, nie byłem jedynym, któremu się nie udało. Z całego towarzystwa, drogę przeszli tylko Witek Ślusarczyk i Tomek Samitowski (i to chyba po dwa razy..). Chodzili też oczywiście na trudniejszych drogach – 5.12, ale czy warto o tym pisać? Mnie udało się zrobić Black Mamba, 511c -- długą na pełny wyciąg linię wijącą się łagodną serpentyną i wychodzącą przez „okno” w okapach. Nie padła niestety od razu. Problemy miałem od początku. Z samego rana ściana była mokra na dole – napadało trochę przez „okno”. Później droga też była wilgotna, ale jakoś się wpasowałem. Niestety, przy pokonywaniu pierwszej przewieszki urwał mi się kawał kluczowego chwytu (całe szczęście, sporo go jeszcze zostało) i zaliczyłem krótki lot. Drogę skończyłem mimo wszystko w celach „poznawczych”, ale w brzydkim stylu -- mocno się napociłem. Druga przystawka, po jakichś dwóch godzinach poszła za to jak z płatka – ściana trochę podeschła, no i oczywiście znałem już kluczowe miejsca. Oprócz tej drogi, padło jeszcze 5 innych w tej samej ścianie o trudnościach 5.9, 510a, 5.10c, 511a i coś tam jeszcze, w tym jedna na New Wave Wall. W sumie bilans może niezbyt imponujący, ale zmęczyłem się zdrowo i to chyba najważniejsze. W trakcie tego wzjaydu Agnieszka Domanska przeszla swoje pierwsze 5.10. |
|
|
|
(C) 2004 - 2024. Herman & Zioło, Ksawię |
|
|