Zrobiłem to idąc po petle nas Pysiaczku. Nie zachecam do robienia tego na bosaka -- w porównaniu ze ścianką naprzeciwko (nie znam nazwy, ale żywcowałem to kilka razy na bosaka, w tę i z powrotem i to sama przyjemność) przypomina wspinaczkę po kaktusach.
Droga dobra na rozgrzewkę. Później było skutecznie Zacięcie Stokówki i Atak Wiewiórek - przejście nie do końca udane (odpoczynek przy przelocie). Następnym razem będzie lepiej.
Mokro, błoto w klamkach, deszcz na głowę, ale siedzieć w domu we wtorek??? Dla wszystkich, którzy nie potrafią w deszczowe dni usiedzieć w domu proponuję przewieche na Stokówce, ewidentnie bardziej się wywiesza niż na Zalejowej. Mimo czasami ulewnego deszczu nam na głowę nie spadła ani jedna kropla. Jedna wada ;-) drogi zaczynają się od VI.2- Styczniowe słońce, ale popakować zawsze można.