W końcu doczekałem się mojego pierwszego autorskiego wariantu na Stokówce :) Idzie jak Więcej już nie mogę, ale z przejściem od ostatniej wpinki do stanu z Dilferka - z (wydaje mi się) sensownym ogranicznikiem by nie łapać nic powyżej wspomnianej wpinki i stanu (czyli nie iść po klamach kantem wierzchowiny). W ten sposób robi się już całkiem poważny ciąg - na tyle że idąc dziś RP wpiąłem ekspres do stanu, ale nie miałem siły już do niego wpiąć liny (i przy okazji zweryfikowałem że spoko się lata z trawersu). Payek z kolei po swoich próbach zaproponował plusa przy wycenie - zapraszam do kolejnych powtórzeń i weryfikacji.
Nazwę zasugerował Grisza - pierwotnie miało być "nieco" więcej, ale że droga krzyżuje się z Melanchujnią, to ten chuj jest, nomen omen, bardzo na miejscu :)