Wyjątkowo ładna droga i piękna wielka ściana. Wyciągami dzieliliśmy sie w miarę po równo. Igorowi przypadły Kluczowe trudności które wzbogacił sobie pięknym wariantem po płycie za VI. Krótko przed naszym wejściem w nie, Grzesiu M. dostał niezłym walkmanem w ramię i nie wiadomo było czy dotrzemy do końca- na szczęście obrażenia okazały się niegroźne. Z uwagi na tłok w ścianie i zajście ze szczytu w zupełnych ciemnościach akcja trwała ok 17 h pięknej przygody :)
Z powodu deszczu i braku widoczności ściany plan sobotni przenieśliśmy na niedzielę, w trójkowym składzie niewiele po szóstej rano weszliśmy w drogę. Pierwszy wyciąg trójkowy potem 4-5 i miejsce szóstkowe. Z uwagi na chłód, sporą ilość wody w ścianie i trochę kruszyny przejście było bardzo emocjonujące. Najtrudniejsze wyciągi prowadził Igor mnie przypadły łatwiejsze natomiast Grzesiu wspinający się w adidasach domykał stawkę. Po wejściu na top zrobiliśmy krótki zjazd i zejście szlakiem do podstawy ściany. Tam szybki posiłek i wejście w kolejna drogę :)