Wyjątkowo estetyczna i powietrzna grań o zróżnicowanych charakterze. Raz się idzie brzytwą firmowo lodową by za chwile przejść w podobnie powietrzną grań skalną:) Koniec zaś zaskoczył nas zewspinywaniem na przednich zębach raków stromego i twardego kilkusetmetrowego filara z wisienka na torcie w postaci trawersu stromego zbocza po lodzie w kierunku bezpiecznego płaskowyżu na którym rozbiliśmy namiot. Na Liskamm byliśmy 7h.w Czasie całej czterodniowej akcji zdobyliśmy 10 czterotysięcznikow Chodziliśmy za namiotem nie korzystaliśmy kolei linowych , startowaliśmy z wysokości 1850m n.p.m.