Jako drugi lód tego dnia wybraliśmy "Oczy". W przeciwieństwie do pierwszego gdzie nie oddałem prowadzenia, tu zamykałem tyły. Łukasz przeszedł pierwszy wyciąg Kaskad (z małym obejściem wędkujących lewatyw). Stahu natomiast wbił się w drugi, dzieląc go sobie na dwa. Mocne słońce trochę wytopiło cruxową kolumnę, pozostawiając sporą warstwę cukru. Asekuracja bardzo wymagająca, jednak czołowy pitbull Sekcji świetnie sobie poradził!
Bardzo fajny, blisko położony lodzik. Zrobiliśmy go na 4 wyciągi. Pierwsze dwa to łażenie "na psa" plus kilka małych prożków. Na trzecim można iść lewym, łatwiejszym ciekiem lub prawą kurtyną. Oczywiście wybrałem kurtynę. Czwarty wyciąg to pięćdziesięciometrowa wisienka na torcie zakończona pionową kolumienką. Większość lodów wylana w stopniu dobrym lub zadowalającym.