Pomimo niemal ojcowskiej troski i zapewnień niektórych, że dwie kobiety w górach to murowane nieszczęście i bardzo zły pomysł - postanowiłyśmy zaryzykować :D Prowadzeniem podzieliłyśmy się po połowie. Jak na pierwszy wspólny wyjazd i lekkie braki w sprzęcie - wszystko poszło bardzo dobrze. I co najważniejsze przeżyłyśmy :D