dwa klasyki na koniec lata; w końcu, na stare lata udało się na Wołową - bardzo przyjazna ściana; był z nami Marcin (od niedawna w klubie - na forum zalogowany jako Miqun) i dał sobie elegancko radę; zarówno wspinaczkowo, jak i mentalnie (bo jak wiadomo wytrzymać z nami nie każdy potrafi);