Już parę razy miałem podejścia do tego problemu, w ogóle nie w moim stylu ale w końcu gdzieś tam dobrze wszystko siadło i nagle stało się łatwo (mimo, że w pełnym słońcu).
Odhaczony niby-klasyk i z głowy.
Jeden z nielicznych baldów, który był dziś po pierwsze suchy, a po drugie bez mchu (kto się tam wybiera - twarda szczotka jest obowiązkowa! I to taka porządna, nie do zębów). Samo podniesienie dupy jest wyzwaniem, potem już jest łatwiej(?) :)