Klettern im deutschland
lato; sierpieñ 2003; wspin w Niemczech.
Kiedy my¶limy o wspinaniu w Niemczech pierwsze co przychodzi nam na my¶l to Frankenjura.
To chyba najbardziej znany rejon ska³kowy naszych s±siadów.
Jednak nasze oczy zwróci³y siê ku po³udniu ( nie ukrywam, ¿e polski wapieñ jest nieco monotonny, o czym chyba wszyscy wiedz±).
Marzy³y nam siê ogromne wygrzane s³oñcem ¶ciany niczym z Verdon, jednak perspektywa podró¿y stopem do Francji by³a zbyt odleg³a wiec nasz wybór pad³ na Niemcy.
Rejony, które opiszê znajduj± siê nie tylko w Niemczech, ale tak¿e w Austrii.
Minusem naszego wyboru by³o to, ¿e wiele rejonów mo¿na "zaliczyæ" w parê dni, wiêc musieli¶my robiæ wstêpn± selekcjê odrzucaj±c te ogródki, na które szkoda by³o traciæ czas.
Perspektywa podró¿y od jednego do drugiego stopem nie by³a najbardziej zachêcaj±ca, ale okaza³a siê trafnym wyborem, gdy¿ mieli¶my okazjê poznaæ przesympatycznych ludzi, którzy nie zwracaj±c uwagi na nasze pochodzenie, ani na to, ¿e by³a nas trójka i ¿e tak ciê¿ko siê za³adowaæ do samochodu, byli gotowi nas podwie¼æ tam gdzie prosili¶my a nawet dalej:).
Ma³o tego, gro z tych ludzi zna³o rejony, o których im opowiadali¶my i podwo¿±c nas w górê po serpentynach, lub le¶nych drogach zaoszczêdzali nam wielogodzinnego podej¶cia.
|
Zacznê od tego, ¿e kraina na wschód od jeziora Bodeñskiego ( jednego z najwiêkszych w Europie) nazywa siê Allgau.
Jest ona dosyæ znana g³ownie ze wzglêdu na du¿e walory krajobrazowe.
Znajdziemy tam wiele miejsc, do których chcia³oby siê przyjechaæ z ¿on± i dzieæmi.
Lindau to kurort z zachodniej strony jeziora.
Jest to bardzo piêkne stare miasto, które trzeba odwiedziæ.
| |
Stamt±d wyruszyli¶my do Oberstaufen/Oberstdorfu (jakie¶ 80 km od Lindau ).
W tym rejonie mamy do odwiedzenia kilka ogródków skalnych.
Wiêkszo¶æ z nich jest ma³a ( co nie znaczy ¿e maj± ³atwe drogi wrêcz przeciwnie), wiêc skupili¶my siê tylko na najwiêkszym.
Weihar po³o¿ony jest stosunkowo wysoko bo ok. 1000- 1300 m. n.p.m.
Otoczony jest piêknymi szczytami i widokiem na miasteczko.Co do samego wspinania to có¿ jest to wapieñ ale zupe³nie inny ni¿ ten na jurze.
Drogi s± ró¿ne w zale¿no¶ci od sektora. Dominuj± klamy i klameczki :), czasami ¶ciski i kraw±dki.
Generalnie wspinanie ci±gowe po czasami wywieszonych drogach lub okapach lub po p³ytach.
|
|
Trudno¶ci naprawdê bardzo ró¿ne; od tych naj³atwiejszych po ekstremalne.
Stan asekuracji bardzo dobry. Solidne stanowiska z karabinkami, wiêc tylko siê wpinamy i zje¿d¿amy- bez przewi±zywania.
U nas to by chyba nie przesz³o :). Punkty to zazwyczaj kotwy (salewy), chocia¿ Niemcy podej¶cie do obijania maja trochê inne.
Np. spity w odstrzelonych trzymetrowych wantach-ale to sporadyczne.
Spêdzili¶my tam chyba ok. tygodnia i czas by³o siê przenie¶æ.
|
Skuszeni wizj± wspinaczki w otoczeniu piêknych gór wêdrujemy do schroniska obok szczytów ... na granicy z Austri±.
Po drodze przenocowali¶my nad darmowym basenem w miasteczku Hinterstein- mo¿na siê wreszcie by³o porz±dnie umyæ.
| |
Wstali¶my wcze¶nie rano gdy¿ do przej¶cia mieli¶my kawa³ek drogi.
Skorzystali¶my z autobusu co by³o z³ym posuniêciem bo nie do¶æ ze stracili¶my po 5 euro to podwieziono nas tylko kawa³eczek ( do granicy parku ) i resztê musieli¶my zapierdalaæ na nogach.
Droga w góry z pocz±tku monotonna, po asfalcie- w Niemczech na uczêszczanych szlakach turystycznych to standard.
Lokalni wspinacze za³atwiaj± sprawê w ten sposób, ¿e asfalt- ok. 2/3 drogi - pokonuj± na rowerach, które potem zostawiaj± w krzakach przed g³ównym podej¶ciem, i po powrocie na nich zje¿d¿aj±.
Dalsza czê¶æ drogi by³a ju¿ bardziej przyjemna dla oka.
|
|
Dotarli¶my w koñcu do schroniska Prinz Luitpold Haus 1600 m. n.p.m., które by³o punktem orientacyjnym w naszej podro¿y.
Zniechêceni cen± pod³ogi spali¶my na dworze, chyba pierwszy raz razem w namiocie. By³o trochê ch³odno, poza tym Justyna strasznie chrapie, wiec ta noc nie by³a przespana.
Przewodnik opisywa³ 2 rejony ska³kowe i kilkana¶cie dróg górskich.
(Karol zachêcony widokiem ¶cian oraz rozmow± z Niemcami by³ zdeterminowany uderzyæ na jak±¶ wielowyci±gówkê. Sprzêt mieli¶my ze sob±, poza tym drogi w tej czê¶ci s± ca³kiem nie¼le ubezpieczone. Jednak odpu¶cili¶my).
|
Obydwa rejony ska³kowe mieszcz± siê jakie¶ 30-45 minut drogi od schroniska. Wspinanie tam jest niesamowite. Nikt z nas wcze¶niej nie spotka³ siê z tak± ska³±. Co prawda wapieñ ale jaki, fantastyczne tarcie ( buty sobie zdar³em ) ¿adnych dziurek, tylko jakie¶ wymycia, pó³eczki, kaloryferki..
Wspinanie ca³kiem tarciowe, miejscami akrobatyczne :). O ile pierwszy rejon jest ca³kiem ³atwo dostêpny do drugiego trzeba zjechaæ( ok. 30 m). Asekuracja dobra i rozs±dna- wpinki w trudno¶ciach. Ogólnie rzecz bior±c warto po¶wiêciæ parê dni na odwiedzenie tego ogródka. Po zej¶ciu z gór spotka³a nas przykra niespodzianka.
Od tamtego czasu wiemy, ¿e nie nale¿y piæ wody z rzeki, która przep³ywa przez wiêcej jak dwa miasta. Zatrucie najgorzej odczu³a Justyna, a Karola koñski ¿o³±dek strawi³ tym razem wszystko :).
| |
Kolejnym Naszym celem by³y Zêby Lwa ( niem. Lowenzahne ).
Jest to pasmo po³o¿one w Austrii w krainie zwanej Voralberg na wysoko¶ci ok. 1000 m. n.p.m.
Aby tam dotrzeæ trzeba dojechaæ do miasta Hohenems(jakie¶ 50 km od Dornbirn), potem jedziemy w stronê gór i dalej le¶na drog± do góry- podej¶cie ca³kiem spore.
Parking, na którym my spali¶my, jest jakie¶ 40 minut drogi od Zêbów.
|
|
Ciê¿ko ten rejon nazwaæ ogródkiem, z drugiej strony, góry to nie s±.
Kilka g³ównych ¶cian, drogi do 150-200 m., a nawet d³u¿sze w zale¿no¶ci od obranego wariantu.
|
Asekuracja raczej rozs±dna, du¿e odleg³o¶ci pomiêdzy wpinkami.
W ³atwiejszych miejscach stare haki, ringi, pêtle.
| |
Drogi ci±gowe, lekko przewieszone. W¶ród ³atwiejszych dróg (tych VI i VII) dominuj± zaciêcia zdjecie 69.,D-3, rysy, kominy, ale s± te¿ piêkne drogi p³ytowe.
|
|
|
| Wyceny raczej mocne, u nas wiele z tych przewieszonych zaci±tek mia³oby wiêcej, czê¶æ z nich na w³asnej, warto wiêc mieæ co¶ ze sob± bo czasem brakuje. Du¿o trudnych dróg.
Absolutny szlagier droga Westkante (4+).
Prowadzi przez zachodni± ¶cianê, z±b ¶rodkowy i du¿y, 5 lub 6 wyci±gów wyprowadza nas na szczyt, z którego jest piêkny widok na miasteczko Hohenems i dolinê Renu
( na zdj. raczej s³abo widaæ- taka widoczno¶æ by³a), Zej¶cie to zjazd! 50 metrów, lub 35m i trawers w ³atwym terenie, lub przepinka do stanu pod okapem L, lub zej¶cie terenem 3-4.
Rejon naprawdê niesamowity, uczy wspinania na d³ugich drogach.
|
Ostatnim naszym celem by³ Neue Klettergarten Tiefenbach 10 minut drogi od miasteczka.
Wodê brali¶my z ko¶cio³a. Sam ogródek jest niedu¿y ale mia³ jedn± ogromn± zaletê; by³ w cieniu.
|
|
Ska³a to zlepieniec, fajne wspinanie, drogi techniczne po ma³ych chwytach , Fingerhakeln ( ech na nic moja bu³a ) oraz 2 du¿e okapy.
Pierwszy niedu¿y, wysiêg ok. 2 metrów, drugi by³ na tyle solidny, ¿e Karol wreszcie siê zbu³owa³ zdjecie16Tiefenbach, Kaisertraum.
Wspinu tak na 2-3 dni, wreszcie by³o trochê czasu ¿eby co¶ przypatentowaæ i porobiæ jakie¶ rekordy.
|
|
|
To miejsce by³o troszkê inne; non-stop czuli¶my siê obserwowani przez lisy.
Drzewa same siê ³ama³y, a w okolicy szala³y po¿ary wiêc zasypia³em z dusz± na ramieniu.
|
| Niedaleko tego uroczego miasteczka mie¶ci jedna z wiêkszych atrakcji w regionie Breitachklamm.
W±wóz ten nale¿y do tych wiêkszych??? Najwiêkszych w Niemczech????
Ale na pewno jest jednym z piêkniejszych i warto po¶wiêciæ te parê euro. |
Na zakoñczenie swego opowiadania chcia³bym napisaæ jeszcze parê uwag.
W czasie, kiedy przebywali¶my za granic±, Europê zalewa³a fala upa³ów.
Zmusi³o nas to do wybierania rejonów albo w górach- gdzie ch³odniej, albo unikania po³udniowych wystaw.
Na nieszczê¶cie te najwiêksze rejony okazywa³y siê po prostu za gor±ce.
Wodê na ogó³ mo¿na piæ wprost, ze ¼róde³ (niem. quelle) lub potoków! Raczej nie by³o z ni± problemów.
Niemcy to kraj dosyæ drogi jak dla nas Polaków, ale oszczêdnie ¿yj±c nie nara¿amy siê na zbyt du¿e koszty.
Jedzenie nale¿y kupowaæ w wiêkszych miastach w sklepach typu Aldi lub Lidl i wierzcie mi op³aca siê czasem po¶wiêciæ te parê godzin na podró¿ do tego sklepu.
Z noclegami ani Niemcy, ani Austriacy nie robili problemów. Je¿eli mamy zamiar spaæ na czyim¶ terenie to trzeba zapytaæ siê o zgodê- inaczej Polizei ist gekommen dort.
¦mieci wszystkie bezwzglêdnie zabieramy ze sob± i wyrzucamy tylko do okre¶lonych pojemników- ach ta segregacja.
Czasami wspinacze sami organizuj± wychodki w ogródkach wspinaczkowych ¿eby nie brudziæ dooko³a.
Ludzie szczególnie na po³udniu s± bardzo mili, nawet dla nas Polaków.
Skorzy do pomocy i do he he podwiezienia nas. ¯yj± w bardzo du¿ym zaufaniu do siebie.
W schroniskach plecaki zostawiamy w holu i nie martwimy siê, ¿e je kto¶ zabierze.
Pod ¶cianami nasze ciuchy le¿a³y rozwalone w promieniu 10 metrów i nic nikomu nie zginê³o.
Brak samochodu mo¿e okazaæ siê problematyczny.
Dlatego wybieraj±c siê stopem nale¿y zaopatrzyæ siê w mapê najlepiej ze stacjami benzynowymi ( czasami bezp³atne w Gasthoffah na Autobahnie)
- tam bêdziemy ³apaæ stopa, bo na drogach szybkiego ruchu- nie mówi±c o autostradach- nikt siê nie zatrzyma.
|
Na dni restowe jest trochê atrakcji.
Oprócz wspomnianego w±wozu, piêknego Lindau oraz zimnego jeziora Bodeñskiego czekaj± na nas: wodospady- nie takie du¿e ale zawsze co¶
, poza tym w cieniu.
|
W Lindenbergu- 25 km od Lindau znajduje siê znane w ca³ych Niemczech jeziorko zwane Waldsee. Sw± s³awê zawdziêcza borowinom, które nadaj± mu brunatny- nie brudny :) kolor oraz lecznicze w³a¶ciwo¶ci.
W drodze pomiêdzy Lindau i Oberstaufen znajduje siê Jezioro Alpejskie, mo¿na siê och³odziæ w ciep³y dzieñ.
No i oczywi¶cie piêkne góry- co prawda jest to dopiero przedgórze alpejskie i szczyty nie s± wy¿sze ni¿ Tatrach, to widoki potrafi± byæ przepiêkne
|
|
W Scheidegg- 7 km od Lindenbergu mie¶ci siê najwiêksza w Niemczech ¶ciana wspinaczkowa- gdyby takie cuda by³y w Polsce.
Pogoda: no có¿, w tym rejonie bywa kapry¶na, nasz wyjazd by³ chyba rekordowy pod wzglêdem s³oñca i temperatur, ale nie zawsze tak bywa.
To ju¿ chyba ostania uwaga: Zawsze zagl±dajcie do punktów informacyjnych. Mo¿na tam dostaæ wiele ciekawych map, broszur- za darmo naturlich- oraz du¿o informacji.
|
Wspinanie generalnie - jak wszêdzie na ³e¶cie raczej ci±gowe, rzadko jakie¶ ewidentne miejsca.
Drogi ubezpieczone dobrze. Zabieramy zestaw ekspresów - lina jak najd³u¿sza (standard to 70 m).
Kaski i sprzêt do DDS je¶li zamierzamy odwiedziæ Zêby Lwa lub górki.
|
W regionie jest du¿o wspinu od ekstremalnych dachów (same IX i X ) poprzez ogromne bardzo techniczne zlepieñcowe ¶ciany ( Kanzele ), a¿ po góry.
Poza tym, nie ma tam takiego t³oku jak na Lechworze :)
Tylko w jednym rejonie spêdzili¶my jakie¶ -3 dni, w pozosta³ych trzech wiêcej.
Wszystkich bardzo zachêcam do wycieczki w tê czê¶æ Europy.
|
Jak dojechaæ:
P.S. Przepraszam za b³êdy zwi±zane np. z odleg³o¶ciami itp.
Dok³adnych tras nie pamiêtam, ale je¶li kto¶ chce to wiêcej informacji mogê udzieliæ na priva.
Kontakt: lw32334@sgh.waw.pl
Poza tym piszcie do mnie w ka¿dej sprawiê zwi±zanej z tym rejonem, mam 2 przewodniki, wiêc mo¿e pomogê.
Pozdrawiam Leszek Wójtowicz
|